Jak zdobyć ukochaną za pomocą diabła?7 minut lektury

Jak zdobyć ukochaną za pomocą diabła?7 minut lektury

Dla ludzi średniowiecza magia była realna i namacalna. Wśród praktyków magii znajdowali się również duchowni, bowiem nie dość, że byli wykształceni, to często mieli wystarczające środki na zakup ksiąg z tajemną wiedzą, które mogli wykorzystać. Jednak magia miała również mroczną stronę, bo mogła prowadzić do konszachtów z diabłem.

W późnym średniowieczu do najbardziej popularnych praktyk magicznych należała nekromancja. Jej adepci wykorzystywali dusze zmarłych oraz moc demonów do osiągnięcia swoich celów. Amerykański mediewista Richard Kieckhefer wyróżnił trzy kategorie nekromancji. Pierwszą z nich było wezwanie duchów do tworzenia iluzji, bardzo często fizycznie namacalnych. Dla przykładu, nekromanta tworzył iluzję konia, który był w stanie przenieść czarownika do najdalszych krańców świata w mgnieniu oka, bądź wystawną ucztę dla zaproszonych gości. Drugą kategorią była manipulacja zachowaniem zwierząt i ludzi. Trzecia to wróżbiarstwo, czyli zdobycie szczegółowych informacji o ukrytych skarbach bądź wydarzeniach zarówno z przeszłości, jak i przyszłości. 

Teofil z Cylicji podpisuje pakt z diabłem. Fragment “Godzinek z Maastricht”, pierwsza połowa XIV wieku. Źródło: British Library (www.bl.uk)

Nekromancja była traktowana poważnie nawet na najwyższych szczeblach kościelnej hierarchii. W 1319 roku franciszkanina Bernarda Délicieux oskarżono o wykorzystanie tego rodzaju magii przeciwko samemu papieżowi Janowi XXII. Z kolei na przełomie XIV i XV wieku o stosowanie nekromancji posądzono antypapieża Benedykta XIII, który rzekomo miał trzymać demony w podręcznej sakiewce, a w jego posiadaniu znajdowały się księgi pełne opisów zakazanych rytuałów. 

Diabeł w służbie pożądania

Nekromanci wykorzystywali magię nie tylko do sprowadzenia na ofiarę szaleństwa czy zawiści, ale również do zaklęć związanych z miłością i pożądaniem. Ten typ nekromancji należał do najbardziej brutalnych i agresywnych. 

Żeby odpowiednio przygotować działające zaklęcie, najpierw należało się przygotować, co wiązało się z czasochłonnymi ceremoniami. Oprócz inkantacji, ważnym elementem było zaaranżowanie przestrzeni, na przykład przez umieszczenie w niej magicznych symboli. Niezwykle istotnym elementem była prywatność – nekromanta powinien działać w samotności. 

Richard Kieckhefer opisał w swojej książce XV-wieczny podręcznik do nekromancji, znajdujący się w Monachium. Wśród zaklęć znajdują się przepisy, których rezultatem było zakochanie się bądź zaspokojenie żądzy nekromanty. Zerknijmy do jednego z opisanych rytuałów, cytuję: 

Jeżeli chcesz zdobyć miłość jakiejkolwiek kobiety, bez względu na to czy znajduje się blisko czy daleko, czy jest szlachetnego czy niskiego urodzenia, w jakikolwiek dzień czy noc, najpierw musisz zdobyć całkowicie białą gołębicę i pergamin, wykonany z suki będącej w cieczce. Musisz wiedzieć, że taki rodzaj pergaminu jest najbardziej potężny do zdobycia miłości kobiety. Oprócz tego, musisz zdobyć orle pióro. W sekretnym miejscu weź gołębicę i ugryź ją blisko serca, a gdy wyjdzie ono na zewnątrz, zanurz w krwi orle pióro i zapisz na pergaminie imię tej, którą chcesz posiąść, i narysuj wizerunek nagiej kobiety najlepiej jak potrafisz, mówiąc: “Rysuję taką a taką, córkę takiego a takiego, którą chce posiąść, w imię sześciu duchów: Tubala, Szatana, Reucesa, Kupida, Afaliona, Duliatusa, aby kochała mnie bardziej od wszystkich innych żyjących na tym świecie”. Jeżeli to wykonasz, napisz na czole kobiety jej imię oraz imię Tubala, mówiąc: “Jesteś taka a taka, córka takiego a takiego, od teraz podległa mojej woli, a ty jesteś Tubalem, wyrytym na jej czole. Nakazuję ci tam pozostać, aby związać zmysły w jej głowie tak, aby kochała tylko mnie (…)”.

Magiczny krąg w monachijskim manuskrypcie. Ilustracja pochodzi z książki R. Kieckhefera “Forbidden rites. A necromancer’s manual of the fifteenth century”.

W dalszej części rytuału nekromanta umieszcza na rysunku kolejne imiona demonów, wypowiadając odpowiednie zaklęcia. Później rozpala mirrę i szafran, okadza pergamin. Na samym końcu pergamin ma zostać zawieszony na końskim ogonie. Jeżeli nekromanta nie mógł osobiście udać się do kobiety, przyzwane demony mogły przytargać wybraną kobietę do czarownika. W przypadku innych zaklęć do niezbędnych składników należały kobiece włosy albo zwierzęce kości. 

Nekromanta w dziele gdańskiego kronikarza

Opowieść o nekromancie przekazał w swojej kronice Simon Grunau, dominikanin pochodzący z Tolkmicka. Grunau trafił do konwentu w Gdańsku w 1517 roku i rozpoczął tutaj pisanie swojego największego dzieła, czyli Kroniki Pruskiej, na zlecenie prominentnych gdańszczan. W księdze dominikanin opisał dzieje Prus oraz Prusów, ich wierzenia oraz historię ich podboju. Grunau swoją narrację przeplatał licznymi anegdotami, które są dla nas przykładem mentalności ówczesnych ludzi. Jego wtrącenia często mają charakter exemplum, czyli krótkiego wywodu z morałem. U Grunaua w wywodach pojawia się cały katalog demonów, upiorów i złych duchów. Edycję Kroniki Pruskiej opublikował w 1883 roku w Lipsku Paul Wagner. 

Bohaterem jednego z exemplów jest właśnie nekromanta. Rzecz działa się za czasów wielkiego mistrza Heinricha von Richtenberga. W nienazwanym mieście córka burmistrza, którego kronikarz opisuje jako “dobrego człowieka”, każdej nocy była porywana przez demona, który służył czarownikowi – Grunau nazywa go “nigromaticusem”.  Zrozpaczona dziewczyna zwróciła się o pomoc do ojca. Burmistrz początkowo był sceptyczny, dlatego kolejnej nocy kazał córce spać w jego łóżku, pomiędzy nim a żoną. Jednak moc demona okazała się silniejsza – wyrwał dziewczynę z objęć rodziców i porwał w ciemną noc. Rano burmistrz, przekonany o działaniu sił diabelskich, wypytał córkę o szczegóły. Jedyną rzeczą, którą zapamiętała z nocnych eskapad, był fakt, że siedziba nekromanty znajdowała się w pobliżu kościoła. Ojciec wręczył córce kłębek nici. W nocy dziewczyna miała go rozwinąć podczas uprowadzenia, dzięki czemu burmistrz był w stanie dotrzeć do nekromanty. Kiedy mężczyzna podążył rano po sznurku w stronę kościoła, znalazł jego koniec pod oknem domu miejskiego nauczyciela. Kolejnej nocy burmistrz udał się do niego, nakrywając go na zakazanych praktykach.

Nekromanta podczas pracy. Źródło: Biblioteca Marciana, Wenecja, www.sciencia.cat.

Nekromantę pojmano, zaś władze skazały go na śmierć przez spalenie na stosie. Kiedy prowadzono go na miejsce kaźni, nekromanta wypatrzył w tłumie córkę burmistrza. Błagał ją o wybaczenie, a kiedy dziewczyna zgodziła się, poprosił ją o dowód jej intencji. Czarownik otrzymał od niej kłębek nici, jednak w momencie kiedy trafił on do rąk nekromanty, rzucił go w powietrze wraz z zaklęciami, złapał dziewczynę, i oboje, cytuję, “polecieli do wszystkich diabłów”. 

Ten przypadek szeroko w swoich artykułach opisała doktor Julia Możdżeń, historyczka związana z Uniwersytetem Gdańskim. W tym wypadku nekromancja miała służyć magii miłosnej, chociaż z miłością niewiele miała wspólnego. Dzięki temu, że dziewczyna przekazała nauczycielowi należący do niej przedmiot, nekromanta był w stanie przeprowadzić skuteczne zaklęcie. 

Wszystkich zainteresowanych tematem odsyłam do prac doktor Możdżeń, przede wszystkim do książki “Przedstawienie świata przez kronikarzy gdańskich na przełomie XV i XVI wieku”, oraz do “Zjawisk demonicznych w późnośredniowiecznych Prusach w świetle kroniki Szymona Grunaua”. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: