Taradajką do Jaśkowej Doliny! Tam gdańszczanin znajdzie wszystko to, co najświętsze!5 minut lektury

Taradajką do Jaśkowej Doliny! Tam gdańszczanin znajdzie wszystko to, co najświętsze!5 minut lektury

W połowie XIX wieku w oficynie Woldemara Devrienta ukazał się na poły humorystyczny bedeker: Taradajka. Nowy przewodnik po Gdańsku i okolicy. Znalazło się w nim w miejsce na opisanie wyjątkowego zielonego skarbu Gdańska, jakim była (i jest) Jaśkowa Dolina.


Swój niezwykły tytuł broszura wzięła od gdańskiego środka transportu. Taradajka (w Gdańsku zapisywana jako Taradey bądź Taradei) była niewielkim, lekkim pojazdem zaprzęgniętym w dwa konie. Za drobną opłatą przewożono nim chętnych za miasto. Dwa najpopularniejsze miejsca, z których można było odjechać taradajką, znajdowały się przed Bramą Wyżynną i Bramą Świętego Jakuba. W gdańskim krajobrazie ten protoplasta komunikacji miejskiej pojawił się w XVIII wieku. Z powodzeniem używano taradajek jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku. Przewodnik wydany u Devrienta miał być z sposobem na walkę o klienta z omnibusami, koleją i dorożkami, które autor wymienia we wstępie jako powód zepchnięcia taradajek na drugi plan. 

Gdańska taradajka uwieczniona przez Daniela Chodowieckiego.

W tym samym wstępie zaznaczono, że przewodnik nie jest gruby jak Zernecke, cienki jak Bertling i historyczny jak Löschin. Pod tymi nazwiskami kryli się lokalni autorzy i wydawcy. Wilhelm Ferdinand Zernecke napisał poczytne przewodniki, Karl Bertling był wydawcą i antykwariuszem, zaś Matthias Gotthilf Löschin był pedagogiem i autorem niezwykle istotnych dzieł poświęconych historii Gdańska. 

Jaśkowa Dolina

Tak w połowie XIX wieku opisano ten uroczy zakątek miasta w Taradajce:

“Jaśkowa Dolina (Jäschkental)!” – to właśnie najprawdziwszy, rdzenny gdańszczanin może ująć w tym jednym słowie – w tym cudnym wyrażeniu wszystko co najświętsze, promieniujący afekt do piękna Natury, dźwięków koncertu trąbek, przyjemność płynącą z kawy i podziwiania ogrodowych rzeźb.

Taradejką do Jaśkowej Doliny! Kto tego nie doświadczył, nie może powiedzieć że był i zaznał prawdziwego Gdańska!

Chociaż Jaśkowa Dolina jest zaprawdę urocza, główne atrakcje nie ucieleśniają się w postaci zimowych koncertów wypełnionych papierosowym dymem salach Établissementu Schrödera czy przybytkach Schulza i Spliedta, ale w…Górze Jana.

Położona wśród wzgórz dolina już od zamierzchłych czasów związana była z rekreacją: funkcjonowały tutaj karczmy. Swoją nazwę – Jäschkental – okolica wzięła od rodu Köhne – Jaskich (którą zapisywano również jako Jaschke), których protoplasta przybył do Gdańska na początku XVI wieku.

Plan Jaśkowej Doliny z lat czterdziestych XIX wieku. Źródło: Der Johannisberg bei Danzig,1847 r. Ze zbiorów BG PAN
Wzniesienia i zagłębienia dawnego parku widoczne na Geoportalu.

Jednak najważniejszym stuleciem dla Jaśkowej Doliny był wiek XIX. To właśnie tutaj powstał pierwszy miejski park. Jego początki łączą się z postacią gdańskiego kupca Johanna Labesa, który w 1803 roku wszedł w posiadanie Góry Jana. Urządził w tym rejonie spacerową promenadę, która była udostępniona bezpłatnie wszystkim chętnym. Jej największą zaletą były liczne punkty widokowe. Całe założenie mocno ucierpiało podczas lat wojen napoleońskich, kiedy drzewa z promenady posłużyły żołnierzom jako źródło opału, a wzniesienia stały się sceną walk pomiędzy wojskami francuskimi i rosyjskimi. Dodatkowo smutnym symbolem końca tej pierwszej promenady była śmierć jej założyciela. Johannes Labes umarł w 1809 i powszechnie uważano, że doprowadziło do tego bankructwo spowodowane polityką Francuzów w mieście. 

W 1832 roku władze Gdańska wykupiły Górę Jana. Dzięki temu można było połączyć północną i południową część doliny, tworząc park mający kilkadziesiąt hektarów. Usunięto szkody spowodowane przez ostatnią wojnę. Najciekawsze zakątki parku połączone wytyczonymi na nowo ścieżkami, a wokół zasadzono drzewa i krzewy. W parku pojawiły się również liczne elementy małej architektury, takie jak ławki, altany i mostki. W okolicy pojawiły się liczne restauracje i kawiarnie. Taradajki i dorożki dowożące spacerowiczów zatrzymywały się na placu Labesa, znajdującego się u stóp Wzgórza Następcy Tronu.

Établissement Schrödera

Gospoda Schrödera. Źródło: Der Johannisberg bei Danzig,1847 r. Ze zbiorów BG PAN

Najstarszą kawiarnią w parku był Établissement Schrödera, którego korzenie sięgały jeszcze ostatnich lat XVIII wieku. W pierwszym gdańskim bedekerze Wilhelma Ferdinanda Zerneckego z 1843 możemu znaleźć następujący ustęp:

Jest tam wiele willi z ogrodami, z których ta należąca do Augusta Behrenda (a niegdyś do Fromma), z pięknym parkiem i nadzwyczaj imponującymi widokami, przewyższa wszystkie inne. (…) Dalej możemy dostrzec romantycznie położoną “leśniczówkę” wokół której słychać przyjazne echo. Dochodzimy do łąki służącej jako miejsce ludowych świąt (u stóp Góry Jana) i do zajazdu Schrödera, do którego przylega ceniony ogród w rokokowym stylu, w którym znajdują się drzewa przycięte w okrągłe i kanciaste kształty. Latem można tutaj rozkoszować się szparagami, młodymi kurczakami oraz aromatem kawy. (…) Zbudowano tutaj salę, z której rozciąga się widok na Festynową Łąkę. W Jaśkowej Dolinie znajduje się jeszcze kilka innych gospód.

Podobne informacje można znaleźć w przewodniku z 1861 roku (Illustrirter Führer durch Danzig und seine Umgebungen): 

Gospoda Schrödera, z widokiem na Festynową Łąkę oraz ścieżkę, posiada ogród w francuskim stylu i większy salon na tyłach. Jest to znany przybytek, z doskonałą kuchnią, wybierany przede wszystkim przez bardziej dystyngowaną klientelę, bowiem jest mniej głośny i oferuje najprzedniejsze potrawy.

 

Pocztówka zamieszczona w książce Katarzyny Rozmarynowskiej “Ogrody odchodzące…?”

 

Taradajkowy bedeker z nazwy wymienia te “inne gospody”: kawiarnię Spliedta ( w rejonie numerów 29/30) oraz Schulza (nymery 72/74). We wspomnianym przewodniku z 1861 roku znajduje się taka notka: po lewej stronie widać drewnianą karczmę Spliedta, zbudowaną w nowoczesnym stylu, z obszernym ogrodem oraz dużą salą, niezwykle popularną, i często przepełnioną podczas niedzielnych koncertów.

 

Kolejna część pojawi się niebawem. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: