Niezły cyrk na tym jarmarku!
Podczas jarmarku świętego Dominika w Gdańsku można było doświadczyć wszelkich cudowności. W XIX wieku do szerokiego wachlarza rozrywek doszła jeszcze jedna – występy cyrkowe.
Podczas jarmarku świętego Dominika w Gdańsku można było doświadczyć wszelkich cudowności. W XIX wieku do szerokiego wachlarza rozrywek doszła jeszcze jedna – występy cyrkowe.
Korzystając z pięknego tegorocznego lata, wybrałem się na kilka rowerowych wypadów w stronę Żuław Gdańskich. Jednak zamiast przestudiować współczesne mapy, sięgnąłem do XVII i XVIII-wiecznej kartografii, aby moje podróże były nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie.
Od 16 listopada możemy zagłosować na liczne propozycje Budżetu Obywatelskiego na rok 2021. W tym roku funkcjonuje podział na Budżet obywatelski (5 głosów na projekty dzielnicowe, 1 głos na projekt ogólnomiejski) oraz na Zielony Budżet Obywatelski (po jednym głosie na projekt dzielnicowy oraz ogólnomiejski). Jakim projektom warto przyjrzeć się bliżej?
Ryszard Kapuściński podróżował z Herodotem, a my – ze starymi relacjami oraz dziełami geograficznymi, które były owocem twórców polskiego Oświecenia. Pierwsza wyprawa zaprowadzi nas do Braniewa, jednego z najstarszych miast Warmii. Chociaż stare Braniewo zostało w dużej mierze zniszczone, zachowało się w nim kilka historycznych obiektów, przypominających o bogatej historii miasta. Oto Braniewo: średniowieczny port, pierwsza stolica Warmii oraz jedno z najstarszych miast w północnej Polsce.
27 października 2020 roku zmarła profesor Maria Bogucka, wybitna polska historyczka. W jej ogromnym dorobku znajduje się książka “Białogłowa w dawnej Polsce”, której lektura uświadamia nas, że spór o kobietę i jej prawa nie jest niczym nowym.
O Krzysztofie Janikowskim musi powstać serial. Wyobraźmy to sobie: Tłem dla działań szlacheckiego antybohatera, który postanowił iść przez życie drogą występku, jest Rzeczpospolita pod rządami Władysława IV Wazy. Z wypiekami na twarzach śledzilibyśmy wszystkie jego przygody: fałszerstwa dokumentów, brawurowe ucieczki, zuchwałe napady i skandale obyczajowe, które tworzyły obraz największej afery Rzeczypospolitej. W sercu awanturnika nie mogło też zabraknąć miejsca na wielką miłość…
Korzystając z pięknego tegorocznego lata, wybrałem się na kilka rowerowych wypadów w stronę Żuław Gdańskich. Jednak zamiast przestudiować współczesne mapy, sięgnąłem do XVII i XVIII-wiecznej kartografii, aby moje podróże były nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie.
Ponad dwa i pół tysiąca lat temu babilońska księżniczka Ennigaldi-Nanna założyła pierwsze muzeum w historii świata. Mieściło się ono w pałacu E-Gig-Par w Ur; każdy eksponat posiadał glinianą tabliczkę, na której w trzech językach opisano dany przedmiot. Część starożytnych artefaktów zebrał jej ojciec, Nabonid, którego nazywa się królem-archeologiem, ponieważ prowadził wykopaliska i odnawiał stare monumenty. Inne księżniczka zdobyła sama. Przedmioty zebrane w babilońskim muzeum już wtedy liczyły sobie wiele wieków.
Ulica świętej Barbary na Długich Ogrodach sprawia niepozorne wrażenie. Idąc od południa, ulica łączy główny trakt dzielnicy z Angielską Groblą. Mijając bryłę kościoła i starej szkoły, po lewej stronie ciągnie się pierzeja modernistycznych bloków, które po chwili ustępują współczesnemu osiedlu. Po prawej stronie rozciąga się zielona przestrzeń parku św. Barbary. Kilka lat temu zieleniec przeszedł gruntowną rewitalizację. Mieszkańcy korzystają z siłowni na świeżym powietrzu oraz licznych ławek, a dzieci bawią się na placu zabaw.
Francuski farmaceuta Pierre Pomet wydał w 1694 roku obszerne kompendium poświęcone lekom. Można było znaleźć w nim taki ustęp: Róg jednorożca był niegdyś wielce poważany, głównie przez silne właściwości przypisywane mu przez starożytnych, głównie przeciwko truciznom, co jest powodem jego wielkiej popularności; dlatego kosztował w wadze tyle co złoto…
Podróżni i kupcy zmierzający do Gdańska od zachodu, ze strony Oliwy, nie mijali zielonej tabliczki z nazwą miasta. Zamiast tego witał ich upiorny widok – gnijące zwłoki przestępców pozostawione ku przestrodze na szczycie Szubienicznej Góry.
Oczy wszystkich zebranych skupione były na centralnym miejscu wypełnionej blaskiem świec sali. Tam, na stole sekcyjnym, leżało zdeformowane ciało noworodka. Już za chwilę w gdańskim auditorium anatomicum miał rozpocząć się makabryczny spektakl dwóch aktorów, w którym główna rola przypadła doktorowi Oelhafowi.
Rok 1920 obfitował w wydarzenia. W wielkich bólach rodziło się Wolne Miasto, a nad licznymi niewiadomymi próbował zapanować brytyjski sir Reginald Tower. Cały Gdańsk wrze: w nadmotławskim kotle mieszają się ze sobą antypatie nacjonalistyczne, interesy polityków, kryzys gospodarczy i niepewność jutra.
Na gdańskim Chełmie zachował się stary, XVIII-wieczny kirkut. To widoczny relikt po społeczności która przestała istnieć, a która była istotną częścią składową gdańskiego mikrokosmosu.
Podobnie jak nam, również ludziom z XVIII wieku doskwierał głód informacji. Mieszczanie i szlachcice byli ciekawi przebiegu wojen, plotek z najwyższych sfer, czy po prostu potocznych wiadomości z kraju i zagranicy.
W miejscu gdzie niegdyś naprawiano statki, w XVIII wieku znalazło się również miejsce na tajemniczy ogród. Pojawił się on w niewielkim ogłoszeniu w gdańskiej gazecie z 13 stycznia 1770 roku, i to będzie nasz punkt wyjścia do poszukiwań.
Jest rok 1657. Od kilku dziesięcioleci Europą wstrząsają kolejne krwawe konflikty, podszyte religijnym fanatyzmem, politycznymi ambicjami i ludzką desperacją. Rzeczpospolita nie jest wyjątkiem – nieustanne wojny ze Szwecją, Turcją i Moskwą definitywnie zakończyły złoty okres kraju i tolerancję, która w nim panowała. Po powstaniu kozackim Chmielnickiego przez Polskę przetacza się niszczycielski szwedzki najazd, który przejdzie do historii pod nazwą Potopu. Kraj nigdy w pełni nie podźwignie się po tych ciosach, powoli oddając pola Rosji.